Dość wysokiej postury mężczyzna rozejrzał się po swoim wielkim pokoju, z ładnym widokiem na otaczający las. Odkąd tutaj zamieszkał, zawsze podziwiał widok zza swojego okna, na którym umieścił parę ładnych doniczek z kwiatami, które sprezentowali mu parę lat wcześniej jego byli już uczniowie. Przeszył spojrzeniem swoje biurko, na którym leżały niedbale jego ostatnie notatki i jego zielone oczy nagle zatrzymały się na drewnianym, małym klęczniku, który znajdował się zza biurkiem, na którym leżał stary, wytarty już czarny brewiarz.
Przypomniał sobie, jak kilka lat wcześniej za jego czasów kiedy był ważną postacią i odgrywał znaczącą rolę jako rektor jednego z ośrodków dla duchownych, gdzieś w południowo wschodniej Polsce, odkrył znaczące rozbieżności w wydatkach ośrodka. To tamten moment zadecydował o jego dalszej karierze, w ostateczności pozbawiając go wszystkich przywilejów i funkcji jakie sprawował. Z prostego, porządnego rektora, stał się nędznym profesorem z paroma tylko tytułami, które teraz już nic nie znaczyły i nie wnosiły do jego życia.
Wydarzenie, które było następstwem tamtego odkrycia profesora dodatkowo spotęgował fakt, iż pewien uczeń, nakrył go w dość dwuznacznej sytuacji wraz z obecnym księdzem, który zaraz po święceniach wyleciał do słonecznej Hiszpanii na dalsze studia teologiczne.
Profesor dr. hab Wiesław Rabaczyński wreszcie uklęknął przed swoim ołtarzykiem, który parę lat temu własnoręcznie przygotował mu jego wierny uczeń ksiądz Christopher Pamatejuk. Był to wybitnie uzdolniony młody chłopak, chyba najlepszy z jego dotychczasowych, których miał okazję kiedykolwiek uczyć. Obaj mieli te same pasje, te same zainteresowania. Niestety ten młody mężczyzna pragnął dalej się kształcić, ale zupełnie gdzie indziej, niż chciał profesor. Mimo jego próśb, błagań o to aby został tutaj w Ojczyźnie, tamten nie posłuchał i zgodnie z tym co zapowiedział parę lat wcześniej, tak zrobił.
– Panie profesorze, zaraz zaczynamy – z tyłu nagle rozbrzmiał głos jego pomocnika, Arkadiusza Wolskiego, który pracował dla niego od kilku lat, ale prawdopodobnie teraz ten drobnej budowy mężczyzna, który miał za zadanie z samej góry opiekować się profesorem do końca jego dni, zdawał sobie sprawę, iż profesor mimo upływu lat, nadal darzył swojego byłego już ucznia wyjątkowym uczuciem.
👁 Ten wpis został przeczytany 122 razy.
☕ Szacowany czas czytania: 5 min.
Pisarz, autor, programista, właściciel firmy IT. W 2015 roku nakładem wydawnictwa "Novae Res" ukazała się jego pierwsza książka - "Ostatni Rekrut". W przygotowaniu kolejna jego książka - "The Note". Od kilku lat właściciel dwóch sklepów internetowych. Doskonały z informatyki i programowania.
Jeśli to ujrzy światło dzienne to będzie hit.