Adrian przesyła pozdrowienia

Dostęp bezpłatny

To tak słowami wstępu… Życie już mnie nauczyło i zapewne wielu innych, że pewnym rzeczy się nie ujawnia, bo po prostu nie można lub po ludzku nie wypada. Pewne rzeczy jednak można ujawnić, ponieważ nikt nie będzie się tym bliżej interesował. Podczas mojej nauki w seminarium poznałem wielu Adrianów, ale ten okazał się szczególny. Miły, uprzejmy – zawsze można było z nim na wszelkie tematy porozmawiać, obalić jakąś sprawę czy skonstruować jakiś pomysł. Zawsze wysłuchał, służył radą i pomocą.

Uwielbiałem z nim rozmawiać na wszelakie tematy. Ale ta możliwość się skończyła po fakcie mojego odejścia z seminarium duchownego. Już będąc studentem wydziału nauk o rodzinie, coraz rzadziej mogłem z nim zamienić choć słowo czy zdanie. Z jednej strony wiedziałem, że pewne osoby chciały od razu donieść o tym nowemu rektorowi a sam jednak chciałem się za bardzo nie zbliżać, ponieważ wiedziałem, że prędzej czy później Adrian by dostał reprymendę od Żaby*.

Od tamtej pory straciłem z nim kontakt i straciliśmy kontakt. Ale wiem, że tam gdzieś jest…

* Żaba – to gatunek płaza z rodziny żabowatych. Tak nazywano ówczesnego rektora seminarium duchownego, który zagościł tuż po odejściu śp. ks. Nowaku.

👁 Ten wpis został przeczytany 163 razy.

☕ Szacowany czas czytania: 2 min.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *