Pisałem już o tym, jak zrodziło się we mnie powołanie do kapłaństwa. I w jaki sposób ktoś mnie tego pozbawił przez donosy na moją osobę. Ale nie pisałem o najważniejszym co wydarzyło się takiego, czego nie mogę zapomnieć i z pewnością nie zapomnę do końca życia. Nie ulega wątpliwości, że zaraz przed wstąpieniem do seminarium już po zdaniu matury, musiałem poinformować o tej radosnej nowinie mojego proboszcza z rodzinnej parafii w której zamieszkiwałem od urodzenia. Takiego zdania z ust księdza się nie wybacza!
Parafia się ucieszyła i sam proboszcz zresztą też. W niedługim czasie okazało się, że nie jestem sam, ponieważ ku mojemu zdumieniu tamtego dnia, kiedy chciałem oznajmić księdzu proboszczowi, że moje dalsze kroki zmierzają do warmińskiego seminarium duchownego, mój kolega – także ministrant, poczynił to samo i w ten sam dzień proboszcz miał nie jedną, a dwie miłe wiadomości.
Muszę to jasno powiedzieć. W tamtym okresie Kościół, życie w parafii, pomoc i posługę jako tamtejszy lektor uwielbiałem. Opiekowałem się ministrantami, zajmowałem się biuletynem parafialnym wraz z księdzem wikariuszem, o którym również będzie osobny rozdział historii. Chodziłem na krótsze i dłuższe pielgrzymki (do Wilna, na Jasną Górę).
Ksiądz proboszcz był bardzo bliskim znajomym mojej rodziny, gdzie obecnie ich relacje się nadszarpnęły z powodu o którym zaraz powiem. Kolacyjki po każdej kolędzie, wspólne polowania wraz z nim (tak jeździłem na polowania i polowałem i z nim). Czasy były cudowne. Było to kiedyś…
👁 Ten wpis został przeczytany 154 razy.
☕ Szacowany czas czytania: 5 min.
Pisarz, autor, programista, właściciel firmy IT. W 2015 roku nakładem wydawnictwa "Novae Res" ukazała się jego pierwsza książka - "Ostatni Rekrut". W przygotowaniu kolejna jego książka - "The Note". Od kilku lat właściciel dwóch sklepów internetowych. Doskonały z informatyki i programowania.
Wróć do kościoła! Są jeszcze dobrzy księża!
dobrzy ksieża….ha ha ha….
normalny facet z jajami nie idzie na księdza tylko rozgląda się za żona a nie ministrantami
Przykro mi to mówić, ale dobry ksiądz nie rozgląda się za ministrantami tylko idzie z powołaniem. A jeśli są takie wypadki, że niektórzy księża molestują dzieci, mają kochanki etc. są ukrytymi homoseksualistami to nic nie zrobisz. Taki świat.
Ten proboszcz to kawał ….ja
To po co wstepowales? Chciales byc jak on? Nie widziales kim on jest wywalili teraz zal dupe spiska? Napisz co sklonilo cie do pojscia do tej szkoly? Wszyscy byli takimi cwaniakami jak opisujesz? Wszyscy z tych co znales tokradzieje i geje?
Żal mi dupy nie ściska. Jest wielu księży gejów, księży, którzy tak traktują ludzi, księży którzy molestują dzieci. To służy do pokazania światu jakim człowiekiem jest ów opisywany proboszcz. Z jakimi ludźmi mamy do czynienia! Nie wszyscy są tacy jak on, ale zazwyczaj o tym się nie mówi – to się ukrywa. Kościół się wybiela i księży tam pracujących. Dla wiernych są pasterzami. Jednak prawda jest inna. Dlatego to wyjmuję i pokazuje oczami byłego już kleryka seminarium. Dla innych możliwe, że nawet nie zwrócą uwagi na element, który obraża własnych rodziców – bo księża mogą? Nie! Nie mogą tak mówić! I to bulwersuje!